# Tags
#Zdrowie i styl życia

Nowoczesne terapie rewolucjonizują myślenie o cukrzycy

W ostatnich latach diabetologia doświadczyła znacznego postępu. Technologia pętli zamkniętej, znana jako sztuczna trzustka, potrafi tak skutecznie odciążyć pacjentów, że regularne pomiarowanie poziomu glukozy staje się zbędne. Pojawiły się również systemy ciągłego monitorowania poziomu cukru we krwi oraz nowoczesne leki, które znalazły zastosowanie nie tylko w diabetologii, lecz także w kardiologii i nefrologii. Eksperci uczestniczący w konferencji prasowej zorganizowanej przez Puls Medycyny uważają, że to dopiero początek rewolucji w leczeniu cukrzycy.

Spotkanie zostało zorganizowane z okazji Światowego Dnia Walki z Cukrzycą, obchodzonego corocznie 27 czerwca. Głównym tematem dyskusji była teza dotycząca rewolucyjnych terapii i technologii w diabetologii, oraz szybkiego wzrostu liczby chorych na cukrzycę. Eksperci zgodnie stwierdzili, że obecnie obserwujemy przełom w leczeniu cukrzycy, o czym świadczą same wyniki.

Pediatria odgrywa kluczową rolę w rozwoju diabetologii, szczególnie w Polsce, która od 2021 roku zajmuje czołowe miejsce w wyrównywaniu glikemii u dzieci z cukrzycą typu 1. Terapia pompy insulinowej zintegrowanej z ciągłym monitorowaniem glikemii (CGM) jest powszechnie stosowana, a od 1 stycznia 2024 roku system zamkniętej pętli jest dostępny w refundacji dla osób poniżej 26. roku życia, co stanowi ogromne wsparcie dla pacjentów.

Zamknięta pętla, zwana także sztuczną trzustką, jest rewolucyjnym rozwiązaniem, które znacząco odciąża pacjentów w codziennej walce z cukrzycą. Dzięki niej, pacjenci poniżej 26. roku życia mogą liczyć na jeszcze skuteczniejszą terapię, poprawiającą ich jakość życia.

„Te najnowsze technologie nie tylko podają insulinę, ale działają też terapeutycznie, tzn. w razie potrzeby samodzielnie dobiorą odpowiednie dawki hormonu. Pompa zatrzymuje podaż insuliny w momencie spadku glikemii. A jeśli cukier rośnie, to podaje automatycznie, bez udziału pacjenta, małe dawki insuliny. Mało tego, zmienia również bazę w zależności od poziomu glikemii” – wyjaśniła działanie zamkniętej pętli prof. Małgorzata Myśliwiec, konsultant wojewódzka w dziedzinie endokrynologii i diabetologii dziecięcej. Baza to dobowa dawka insuliny, która u zdrowej osoby jest wydzielana nieustannie przez komórki trzustki. U osoby z cukrzycą typu 1 tak się nie dzieje na skutek ich wyniszczenia.

Nowe technologie pozwalają pacjentom osiągnąć wskaźnik TIR (Time in Range) powyżej 70%. Oznacza to, że przez ponad 70% czasu ich wyniki glikemii mieszczą się w normie 70-180 mg/dl, co minimalizuje ryzyko powikłań takich jak stopy cukrzycowej, uszkodzenie siatkówki oka, nerek czy serca. Pacjenci pediatryczni z cukrzycą typu 1 są leczeni w wysoko specjalistycznych ośrodkach, ale nie wszystkie placówki chcą refundować hybrydową pompę z powodu kosztów. Eksperci zaznaczają, że konieczne jest zwiększenie wyceny tego świadczenia, aby uwzględnić nie tylko koszt sprzętu, ale także poradę edukacyjną, psychologiczną i dietetyczną dla dziecka i jego rodziców w czasie pobytu w szpitalu.

„Nie wszyscy dyrektorzy szpitali chcą refundować pompy z zamknięta pętlą. Dlatego też występujemy do Ministerstw Zdrowia, by to świadczenie zwiększyć. Obecnie to około 12 tys. zł. Gdyby to było 14 tys. zł, to pewnie zadowoliłoby to dyrekcję, która mogłaby dodatkowo przeznaczać środki na zespół wspomagający terapię” – zaznaczyła prof. Myśliwiec. 

Obecnie stosowanie glukometrów i penów jest rzadkie u małych pacjentów, co skutkuje niskim wskaźnikiem TIR wynoszącym jedynie 20-25 proc. Ta sytuacja jest porównywalna do jazdy samochodem z zamkniętymi oczami. Jednak korzystanie z CGM i pena może podwoić ten wskaźnik do 50 proc., a zastąpienie pena pompą może go zwiększyć do 60 proc. Hybrydowa pompa utrzymuje wskaźnik TIR na poziomie powyżej 80 proc. bez pogorszenia jakości życia pacjenta.

Nowoczesne technologie nie tylko poprawiają wyniki glikemii u pacjentów, ale także przynoszą im większy komfort psychiczny, poprawiając jakość snu, redukując lęk przed hipoglikemią i zmniejszając liczbę hospitalizacji. Dzieci leczone tymi metodami mają mniejsze ryzyko powikłań w przyszłości i dłuższą oczekiwaną długość życia.

„Nawet jeśli ta technologia jest droższa, to warto w nią zainwestować” – podsumowuje prof. Myśliwiec.

Według Prof. Leszka Czupryniaka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, pediatria stała się głównym obszarem rozwoju diabetologii, podczas gdy sytuacja dorosłych pacjentów wygląda nieco inaczej. Eksperci zgodnie twierdzą, że ostatnie lata przyniosły prawdziwy przełom w diabetologii, a systemy monitorowania glikemii (CGM) rewolucjonizują podejście do cukrzycy.

Prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, podkreśla, że pediatria stała się głównym polem rozwoju diabetologii. Natomiast u dorosłych pacjentów sytuacja wygląda nieco inaczej. W ostatnich latach dokonał się prawdziwy przełom w diabetologii, a „systemy monitorowania glikemii (CGM) rewolucjonizują podejście do cukrzycy”, zgodnie twierdzą eksperci.

Nowy etap w leczeniu cukrzycy

Radykalne zmiany w technologiach i farmakologii mają na celu poprawę kontroli glikemii i zatrzymanie wzrostu pacjentów z cukrzycą. Według prof. Czupryniaka, dostęp do nowoczesnych terapii stanie się coraz łatwiejszy w ciągu najbliższej dekady.

„Analogi GLP-1 to przełom, który przeora całą medycynę, nie tylko diabetologię. Rewolucja polega na tym, że dzięki farmakoterapii zbliżamy się do siebie w różnych dziedzinach medycznych: w diabetologii, nefrologii, kardiologii. Konsumować ten sukces będziemy jeszcze przez jakiś czas” – podkreślił ekspert. 

„Postęp technologiczny jest wręcz zachwycający. W tej chwili oglądamy wyniki pacjenta na swoich komputerach lub zaglądamy mu do smartfona” – wyjaśnił.

Profesor Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie również podziela to zdanie.

Profesor dodał, że aby w pełni wykorzystać technologię, konieczna jest współpraca z pacjentem, edukacja i zgoda na stosowanie nowych rozwiązań.

Eksperci zauważyli, że glukometr i pen, które dawniej były powszechnie stosowane w leczeniu cukrzycy, stopniowo odchodzą do lamusa. Teraz pacjentom nie trzeba kłuć palca i mierzyć cukru kilka razy dziennie, ponieważ robi to za nich CGM, przesyłając pomiary glikemii w czasie rzeczywistym na urządzenia cyfrowe. Niestety, nie wszyscy pacjenci są świadomi tych udogodnień. Dlatego lekarz powinien poinformować pacjenta o refundacji i innych szczegółach dotyczących nowych technologii po rozpoznaniu cukrzycy, nawet jeśli czasem jest to „gorzka wiedza”, ponieważ stopień refundacji zależy od wielu czynników.

„Zachęcenie do CGM w chwili rozpoznania cukrzycy przynosi dobre efekty. Z wielką nadzieją patrzymy, jak to będzie się zmieniać. Jak pojawiać się będą algorytmy, ułatwiające coraz bardziej życie” – wyraził nadzieję prof. Dzida.

Nowe podejście do opieki nad powikłaniami cukrzycowymi

Specjaliści omawiali również poważne powikłania cukrzycy, które zwiększają ryzyko udaru, zawału serca i niewydolności serca u pacjentów. Terapie te przenikają do różnych specjalizacji, choć należy pamiętać, że wszystko zaczęło się od diabetologii. Obecnie leki są przepisywane przez różne dziedziny medycyny, co wymaga koordynacji.

„My, kardiolodzy, bezwstydnie konsumujemy sukces w diabetologii. Te leki nie tylko nie szkodzą na serce, ale przedłużają życie. To są te dwie przebojowe grupy: analogi GLP-1 i flozyny. One wykraczają poza pacjentów z cukrzycą. Zawłaszczyliśmy je sobie do niewydolności serca, miażdżycy” – przyznała prof. Anna Tomaszuk-Kazberuk, kierownik Kliniki Kardiologii, Lipidologii i Chorób Wewnętrznych z Oddziałem Intensywnego Nadzoru Kardiologicznego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dodała, że kardiologów zaskoczyła skala powikłań cukrzycowych, pomimo tego przenikania się terapii. Równocześnie wielkim wyzwaniem dla całej ochrony zdrowia pozostaje fakt, że pacjenci, nie tylko z cukrzycą, zgłaszają się zbyt późno do lekarza.

Nerki cierpią w ciszy

Nerki również cierpią na skutek cukrzycy, ale dzięki postępom w diabetologii, nefrologii dostępne są nowe terapie. Aż co trzeci-czwarty dorosły Polak cierpi na przewlekłą chorobę nerek, co daje łącznie 4,7 mln osób.

„Pacjentów nam nie brakuje. O tych chorobach nikt nie wie, bo są one jak rak – trzeba je wykrywać, i jak wypadek – dopóki nie wydarzy się, to nikt o nim nie wie. Tak samo jest z chorobą nerek – zdarza się i potem jest już problem. A ten problem nazywa się w ostatecznym rozrachunku przewlekła dializoterapia lub przeszczep nerki” – wyjaśnił prof. Ryszard Gellert, dyrektor CMKP i konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii.

„Nasze choroby to choroby rzadkie. Leczymy głównie powikłania otyłości, nadciśnienia tętniczego i cukrzycy. Z powodu tych chorób pacjenci tracą nerki” – stwierdził nefrolog. Równocześnie wyjaśnił, że tylko 1/3 pacjentów nefrologicznych choruje z powodu typowych chorób nerek. W 2017 roku co trzeci pacjent, u którego wykonywano dializę, miał cukrzycę, w tej chwili to 23 proc. 

Ponadto zauważył, że w nefrologii dostępne są praktycznie te same leki, które stosują kardiolodzy. A nerkę leczy się w zasadzie tak samo jak serce. 

Przez ostatnie lata w diabetologii dokonał się prawdziwy przełom. System pętli zamkniętej zwany sztuczną trzustką jest w stanie odciążyć na tyle pacjenta, że glukometr stał się zbędny. Pojawiły się systemy ciągłego monitorowania glikemii, nowoczesne leki, które wkroczyły też do kardiologii i nefrologii. A to dopiero początek rewolucji – uważają eksperci, którzy uczestniczyli w konferencji prasowej zorganizowanej przez Puls Medycyny.

Polska od 2021 roku utrzymuje się na podium, jeśli chodzi o wyrównanie glikemii u dzieci z cukrzycą typu 1, które w terapii tej choroby stosują pompy insulinowe zintegrowane z systemem ciągłego monitorowania glikemii (CGM). Od 1 stycznia 2024 roku dla osób poniżej 26. r.ż. w refundacji dostępny jest system zamkniętej pętli. To tzw. sztuczna trzustka, która odciąża pacjenta.

Pediatria poligonem rozwoju całej diabetologii

„To jest sukces ostatnich lat. To zyski, jakie mamy dzięki diabetologom, nowym lekom, technologiom” – wyliczył prof. Gellert.

Wprowadzenie profilaktyki i diagnostyki

W Polsce istnieje problem z brakiem chęci do diagnozowania chorób. Program Profilaktyka 40 PLUS nie cieszy się popularnością, a według prof. Gellerta badania takie jak kreatynina, morfologia czy hemoglobina glikowana powinny być obowiązkowo zapisywane w Internetowym Koncie Pacjenta, ponieważ mogą one znacząco wydłużyć życie pacjentów. Mimo że wszyscy znają znaczenie profilaktyki, niewielu z nich ją stosuje.

„Najwięcej zrobię, jeśli zadbam o siebie” – radzi prof. Tomaszuk-Kazberuk. 

Eksperci badający sprawę zastanawiają się, dlaczego Polacy bagatelizują swoje zdrowie. Jeden z powodów może być brak zaufania – nie wierzą w skuteczność profilaktyki. Ponadto, wielu nie czuje się odpowiedzialnych za własne zdrowie, uważając, że opłacając składkę zdrowotną, to system powinien zapewnić im odpowiednią opiekę profilaktyczną.

„Pacjent przychodzi do izby przyjęć i mówi, że przyszedł ze skierowaniem. Nie ma świadomości, po co przyszedł” – skonstatował prof. Czupryniak i dodał, że nasze zdrowie jest naszym obowiązkiem.

Prof. Tomaszuk-Kazberuk sugeruje, że odpowiedzialność powinna być podzielona między pacjentem a lekarzem, jako podstawa pracy.

Klinicyści zalecają konkretne rozwiązania, które powinny być wprowadzone natychmiast. Należy zwiększyć wycenę świadczeń w diabetologii, zapewnić szerszy dostęp do systemu zamkniętej pętli i refundacji pomp insulinowych powyżej 26. roku życia, oraz wprowadzać nowoczesne leki od razu po diagnozie. Konieczne jest również zajęcie się zaniedbanym problemem stopy cukrzycowej poprzez powołanie roboczej grupy ds. diabetologii, składającej się z pediatrów, diabetologów i specjalistów. Wczesne wykrywanie choroby i jej powikłań jest również niezbędne. Finansowanie leczenia powikłań cukrzycy powinno pochodzić z podatku od niezdrowej żywności, na wzór opłaty cukrowej.

„Trzeba zwalczać czynniki ryzyka choroby przed etapem nazwania choroby, bo to jest możliwe. Można się jeszcze wtedy wycofać. Wyzerować licznik. A jeśli lekarz chorobę nazwał, to leczmy ją nowocześnie, zgodnie z najnowszymi wytycznymi, bo mamy dzisiaj leki, które wydłużają życie” – zasugerowała prof. Tomaszuk-Kazberuk, stwierdzając przy okazji, że „wszyscy powinniśmy dążyć do zdrowej starości”.


Pochodzenie informacji: pap-mediaroom.pl

Wykorzystujemy pliki cookies.    Polityka Prywatności    Zarządzanie cookies
AKCEPTUJĘ